Donald Tusk "odchudzi" rząd? Trzecia Droga chce pozbawić wpływów Lewicę
Przy okazji spodziewanej rekonstrukcji rządu Nowa Lewica może stracić część stanowisk w rządzie. Jak słyszymy nieoficjalnie, domaga się tego kilku czołowych polityków Trzeciej Drogi.
Ze współpracy z Lewicą nie są zadowoleni zarówno przedstawiciele PSL, jak i Polski 2050 Szymona Hołowni. Czy ich opinie wpłyną na Donalda Tuska?
- Wiemy, że Donald do Lewicy sympatią również nie pała. To współpraca z konieczności. Zrezygnował z wspólnego startu z nimi w wyborach samorządowych. Ale czy będzie wycinał ich z rządu? Na pewno nie będzie żadnej masowej wycinki, bo rozpadłby się rząd. A umowa koalicyjna przecież obowiązuje - zwraca uwagę ważny polityk Koalicji Obywatelskiej.
Inny przedstawiciel koalicji dodaje: - Nie możemy sobie pozwolić na kolejne otwarte konflikty. Nasi wyborcy kłótni nam nie wybaczą.
Niemniej część wpływowych polityków i Trzeciej Drogi, i samej KO, przekonuje w nieoficjalnych rozmowach, że Lewica zajmuje za dużo stanowisk w rządzie i nie tylko.
- Otrzymali nieproporcjonalną liczbę stołków do wielkości swojego klubu parlamentarnego. Więc jeśli mielibyśmy redukować liczbę wiceministrów, to powinniśmy zacząć od nich - wskazuje rozmówca z Trzeciej Drogi.
Do zmian w rządzie ma dojść w ciągu kilku tygodni. - To będzie zamknięcie pierwszego etapu porządków robionych przez koalicję 15 października - mówi jej przedstawiciel. Ale też ruch związany z wyborami do Parlamentu Europejskiego i kolejną kampanią.
Większość redakcji zajmujących się polityką poinformowała już (choć nieoficjalnie), że do Brukseli i Strasburga wybiera się kilku znaczących ministrów rządu Donalda Tuska. Zmiany mają też wynikać z awansów pewnych osób lub degradacją innych.
Roszady mogą dotyczyć między innymi Ministerstwa Kultury, Ministerstwa Klimatu i Środowiska, Ministerstwa Aktywów Państwowych czy Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Ale w innych resortach też może dojść do zmian.
- Jeśli będzie rekonstrukcja, to powinna ona zostać wykorzystana do "odchudzenia" rządu. Trzeba to na nowo przejrzeć i zastanowić się, gdzie mamy zbędne nadwyżki - wskazuje rozmówca z koalicji.
Czy Trzecia Droga wespół z Koalicją Obywatelską chce zmarginalizować Lewicę? Ten układ jest nieco bardziej skomplikowany. Jak pisała Interia, KO chciałaby wystartować pod wspólnym szyldem z PSL w wyborach do Parlamentu Europejskiego. Ale już bez Polski 2050, którą zamierza konsekwentnie osłabiać. Wedle informacji WP wyborczy sojusz KO z ludowcami jest już "dopięty". Ogłoszenie - za kilka tygodni.
Co teraz?
- Tusk czuje się dziś bardzo silny, więc wierzy, że w wyborach samorządowych samodzielnie pokona PiS. Dlatego osobiście zdecydował, że PO nie musi zawierać sojuszu z Lewicą - mówi polityk jego partii.
Przypomnijmy: przedstawicieli Lewicy w rządzie jest 20, PSL - 19, a Polski 2050 - 16. Zdaniem ludzi z Trzeciej Drogi te proporcje są wyraźnie zachwiane.
Pewne jest jedno: Lewica nie straci żadnego z zarządzanych przez siebie ministerstw. Ministrami pozostaną: Katarzyna Kotula, Agnieszka Dziemianowicz-Bąk, Krzysztof Gawkowski (w randze wicepremiera) i Dariusz Wieczorek. Zmiany mogą dotyczyć jedynie wiceministrów. Tych w rządzie - w sumie - jest prawie stu.
Chodzi o wynik na poziomie sejmików wojewódzkich - ten na poziomie ogólnokrajowym ma pokazać, że KO jest numerem jeden. Oczywiście Donald Tusk liczy się z tym, że jego formacja będzie musiała zawierać lokalne sojusze z innymi partiami. Ale to Platforma ma być najsilniejsza, rozdawać karty i dyktować warunki.
Czy przełoży się to również na nowy układ w rządzie, który - jak wskazywali analitycy - jest jednym z najbardziej licznych w Europie? Nasi rozmówcy z koalicji spodziewają się "remanentu". Głównie ci, którzy widzą w tym swój polityczny interes.
W tej chwili jednak oficjalne rozmowy w tej sprawie nie są prowadzone.